dzisiaj chcę podzielić się z Wami nowym zapachem w świecie Oriflame, który noszę na sobie już od kilku dni, mimo że w sprzedaży jest dopiero od wczoraj :-)
Jeśli miałabym powiedzieć z czym mi się kojarzy to bez zastanowienia z Dniem Kobiet. Wprawdzie przed nami Walentynki, ale nie mogę nie myśleć o tym zapachu, skoro ciągle czuję go wokół siebie.
Inspiracją do powstania tego zapachu, była niezwykła przemiana kwiatu bawełny. Dwa miesiące po zasadzeniu roślinki, na jej gałązkach pojawiają się pąki. Płatki kwiatów zmieniają swój kolor z kremowo białych na żółte, a ostatecznie stają się pudrowo różowe. Dokładnie takie jak kolor butelki nowego zapachu. Włókna bawełny dojrzewając w ciepłym klimacie przeistaczają się w puszyste bawełniane kule.
Twórcy perfumy zauroczeni tym zjawiskiem stworzyli zapach o niespotykanym akcencie kwiatowym. Zachwycający czystością i prostotą woni. Jest on prosty, ale doskonała kompozycja otula ciało jak druga skóra. Potrafi sprawić, że każda kobieta poczuje się wyjątkowo, zmysłowo i pięknie.
Efekt piętnuje flakonik, w którym zapach został zamknięty. Proste linie, ale zaokrąglone i wygładzone przypominają kobiece kształty. Ale to co najważniejsze w buteleczce zostało otoczone transparentnym szkłem, aby również cieszyło oko. Swoim kształtem przypomina kokon, a to symbol siły i perspektyw.
Trzy główne nuty zapachowe zapachu Naked Truth to:
- kwiat jabłoni
- japoński osmanthus
- kwiat bawełny